
Juzistka, telegrafistka, łączniczka. Za zerwanie niemieckiego propagandowego plakatu została uwięziona i rozstrzelana przez Gestapo. Uznana za prekusorkę małego sabotażu.
[…] Nigdy nie zapomnę twarzy tej dziewczyny, o rysach kształtnych i zdecydowanych, ani spojrzenia jej dużych niebieskich oczu. Ubrana w żołnierską bluzę, była zupełnie spokojna i nie zdradziła najmniejszego lęku czy niepokoju. Wiedziałem, że walczyła z bronią w ręku. – wspomnienia kapelana więziennego ks. Stanisława Tworkowskiego o młodej 24 letniej studentce.
Urodziła się 6 czerwca 1915 r. w Krucicach koło Wiaźky w guberni smoleńskiej. Była córką znanego polskiego szachisty i prawnika Eugeniusza Zahorskiego i poetki Anny Zahorskiej, która tworzyła pod pseudonimem Savitri. W domu Zahorskich wraz z Elżbietąwychowywało się piątka dzieci. Dorastały one w patriotycznej atmosferzę. Siostry Elżbiety Zahorskiej zginęły w Powstaniu Warszawskim.
Rodzina przeniosła się do Polski w 1918 r. Po maturzę ukończyła kurs Juzistek w Centrum Wyszkolenia Łączności Zegrzu Północnym w 1935 r. Celem kursu organizowanego przez Ministerstwo Spraw Wojskowych było biegłe wyszkolenie telegrafistek do obsługi i konserwacji aparatów Juza, Morse’a i stukawek. Prowadzenie kursu w latach 1927 -1936 było częścią szerszego zamysłu o utworzeniu kobiecej służby wojskowej. Operatorki telegrafu drukującego “Juz” nazywane są Juzistkami. Nazwa telegrafu Juz wywodzi się od angielskiego autora tego wynalzku D.G. Hughesa. Techniczne możliwości maszyny charakteryzowały się uniemożliwienie podsłuchu i rozszyfrowywanie treści depesz przez nieupoważnione osoby. Na wypadek wojny, miała być celnnym środkiem łączności między jednostkami wojskowymi. Absolwentki kursu – Zegrzanki uczestniczyły w wojskowych ćwiczeniach terenowych, a następnie kierowane były do pracy w oddziałach telegraficznych i poczty. Juzistki podlegały mobilizacji.
Po ukończonym kursie Juza pracowała jako Juzistka w Wilnie, a następnie w tym mieście rozpoczęła studia na Uniwersytecie im. Stefana Batorego. Po pewnym czasie przeniosła się do Warszawy, gdzie kontynuowała edukacje na Uniwersytecie Warszawskim.
Po wybuchu wojny w 1939 r. stanęła do obrony kraju. Zgłosiła się do wojska. Początkowo była sanitariuszką, następnie konno rozwoziła rozkazy i meldunki do Żyrardowa i Rembertowa unikając ostrzału wroga. Dwukrotnie aresztowana przez Niemców. Pierwsze aresztowanie miało miejsce w ramach jej zaangażowania w grupie obrony przeciwlotniczej. Obsługiwała karabin maszynowy na dachu gmachu Urzędu Pocztowo-Telekomunikacyjnego przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Nie chcąc by karabiny dostały się w ręce wroga, pozostała niszcząc je przez m. in. rozmontowywanie ich części. Została aresztowana przez Niemców i skazana przez sąd polowy na karę śmierci. Gdy prowadzono ją z sądu do więzienia w Pruszkowie zapytano ją o ostatnie życzenie. Pragnęła dobrze zjeść. Zaprowadzono ją do restauracji, gdzie udało jej się zbiec. Ponowne aresztowanie nastąpiło parę tygodni później, gdy została przyłapana na zrywaniu niemieckich plakatów propagandowych na Placu Napoleona. Afisze przedstawiały klęskę polskiej armii i kraju, a tragizm akcentował napis Anglio, oto twoje dzieło! Gest zrywania był przejawem buntu i niezgody wobec okupanta, który uczynił ją prekusorką małego sabotażu.
Osadzona w więzieniu na Pawiaku w Warszawie została rozstrzelana na początku listopada 1939 r. Do dzisiejszego dnia nie udało się ustalić konkretnego dnia, w którym zginęła (2.11 lub 3.11). Jej śmierć uważa jest za pierwszą oficjalną egzekucję przeprowadzoną w okupowanej Warszawie. Ostatnie słowa skierowała do wroga w jego języku Noch ist Polen nicht verloren! – Jeszcze Polska nie zginęła.